Jak niedawno podał GUS, inflacja konsumencka za wrzesień 2014 r. względem sierpnia 2013, wyniosła 0,0% a więc ceny średnio nie zmieniły się. Rada Polityki Pieniężnej, obserwując zmiany cen jak i inne trendy związane z rynkiem pracy, czy wzrostem gospodarczym, zdecydowała się na obniżkę głównej stopy % do zaledwie 2%.
Lokaty bankowe a wynajem
Rynkiem nieruchomości są zainteresowane osoby inwestujące i oszczędzające. W średnim okresie spadek oprocentowania lokat, jaki zapewne nastąpi, może przyczynić się do wzrostu zainteresowania nieruchomościami pod wynajem. Osoby posiadające oszczędności, mogą za odłożone w banku pieniądze, kupić lokal i wynajmować za 5-6% rocznie, zamiast zadowalać się 3% (a często mniej) na lokacie bankowej.
W ofertach promocyjnych można ulokować pieniądze nawet na 5% w skali roku, lecz często są to depozyty na kilka miesięcy i ograniczeniem kwoty do około 10.000 zł. Mając kwoty powyżej 100 - 200 tys. zł, trudno jest je ulokować z takim oprocentowaniem.
Jedni klepią biedę a inni świetnie sobie radzą i co miesiąc na koncie zostają pieniądze. Tak było i będzie. Mając kilkaset tysięcy w banku, można poczuć potrzebę by zdywersyfikować oszczędności i po prostu wymienić część na nieruchomość pod wynajem.
W warunkach zerowej inflacji, wynajem może bowiem znacząco przebić lokaty bankowe pod względem stopy zwrotu.
Trochę realizmu
Warto jednak pamiętać, że to nie jest takie proste jak lokata w banku a zatrudnienie firmy, która przejmie na siebie całe obowiązki związane z wynajmem, może nas sporo kosztować. Dodatkowo za każdą usługę remontową w lokalu dostaniemy kolejną fakturę. Wskutek tego, rentowność po odjęciu kosztów może spaść do wspomnianej nisko oprocentowanej lokaty.
Dlatego moim zdaniem, jeśli nie planujemy kupować całej kamienicy, tylko np. kawalerkę, lepiej przygotować się do tego, że wynajmem będziemy zarządzali sami.
Pomimo istnienia wielu poradników w sieci, z którymi na początku warto się zapoznać, nic nie zastąpi własnych doświadczeń.
Zakup mieszkania i jego wynajem może się okazać optymalną inwestycją dla majsterkowicza, który wykonując znaczną część okresowych prac remontowych samodzielnie, będzie mógł w pełni korzystać z odstępnego z najmu i w ten sposób pośrednio pobierać 'zapłatę' za swoje usługi.
Zakup na kredyt?
Z ostatnich doniesień bloggerów finansowych jak i własnych obserwacji wnioskuję, że pomimo niskiego oprocentowania na rynku międzybankowym, wcale nie mamy boomu na kredyty hipoteczne. Banki bardzo zaostrzyły warunku ich udzielania a do tego niski WIBOR zachęca banki do stopniowego podnoszenia marży kredytowej.
Trwają też kampanie reklamowe kredytów gotówkowych, na których instytucje finansowe zarabiają znacznie więcej niż na hipotecznych.
Obecna sytuacja jest więc korzystna dla tych, którzy brali kredyty mieszkaniowe przy wysokim WIBORze i niskiej marży a niebezpieczna dla nowych kredytobiorców. Kiedy za kilka lat wzrośnie WIBOR, będą oni mieli i wzrost WIBORu i wyższą marżę od pozostałych.
Dlatego proponuję ostrożnie podchodzić do zakupu inwestycyjnego na kredyt. Sprawdźmy, jakie oprocentowanie zaoferuje nam bank i jakiego wkładu własnego oczekuje. Jeśli oprocentowanie nie będzie atrakcyjne, zwiększmy wkład własny lub zrezygnujmy z inwestycji. Lepiej sobie odpuścić na jakiś czas, niż ponosić wyższe ryzyko niż jesteśmy psychicznie skłonni zaakceptować bez odczuwania stresu.