W dniach 26-27 marca 2011 roku uczestniczyłem w już kolejnej edycji targów "Od działki po dom" oraz "Invest-Tor", organizowane przez miejską spółkę Targi Toruńskie. Większość stoisk była zajęta przez te same instytucje jak rok i dwa lata temu:
- deweloperzy sprzedający mieszkania w Toruniu i domki pod Toruniem:
- pośrednicy nieruchomości
- banki reklamujące kredyty hipoteczne
- handlowcy i producenci oferujący materiały budowlane i wykończeniowe
- samorządy i inne instytucje budżetowe reklamujące nieruchomości jakie mają na sprzedaż
W porównaniu z poprzednimi latami, wydaje mi się że wzrosła obecność banków - wiosna przyniosła kolejną odsłonę odwilży kredytowej. Banki szukają klientów by ulokować rosnące nadwyżki finansowe w bezpieczny i zyskowny sposób.
Oferta deweloperska części spółek się wyczerpuje - Marbud kończy Osiedle Sztuk Pięknych przy Fałata/Broniewskiego, MSM już sprzedało mieszkania w inwestycjach na Bydgoskim Przedmieściu a Osiedle Centrum przy ul. Podchorążych budowane przez GM Dom, jest na ukończeniu. W najbliższych latach toruńscy deweloperzy będą musieli rozpocząć większe inwestycje w nowych lokalizacjach, jeśli rynek pierwotny ma zachować dotychczasowy poziom ilości oddawanych mieszkań.
Co do cen, wydaje mi się że w związku z kurczeniem się oferty w centrum miasta, ceny na rynku pierwotnym w ciągu ostatniego roku nieznacznie wzrosły i kształtują się na poziomie ok. 5 tys zł brutto za metr. Wyjątkiem jest inwestycja Domu Pomorskiego przy ul. Krasińskiego, gdzie można kupić mieszkanie już od 4,5 tys brutto za metr.
W Toruniu i okolicach pojawiają się projekty deweloperskie innych, mniejszych firm, w tym także mi wcześniej nie znanych, chociażby z Bydgoszczy. Ich projekty dotyczą niewielkich inwestycji od kilku do kilkudziesięciu mieszkań tak więc mogą rozejść się bardzo szybko. Trudno też znaleźć bardziej dokładne dane o cenach, standardzie czy rozkładach pomieszczeń w internecie, trzeba metodą tradycyjną dzwonić i umawiać się na spotkania z każdym inwestorem po kolei.
Proponuję zachować ostrożność w przypadku kupowania lokalu od nieznanej firmy. Jeśli nie zabezpieczymy odpowiednio naszych roszczeń w umowie deweloperskiej czy wpisem do hipoteki gruntu, możemy zostać z kredytem hipotecznym do spłaty i bez mieszkania. Jak firmy nie znamy, lepiej zapłacić kilkaset złotych na metrze więcej ale płatność uiścić dopiero jak mieszkanie będzie wybudowane.